Raport „Towards Open Research Data in Poland”

Wśród publikacji Platformy Otwartej Nauki (działającej w ICM na Uniwersytecie Warszawskim) pojawił się raport Jakuba Szprota, Krzysztofa Siewicza i Wojciecha Fenricha pod tytułem „Towards Open Research Data in Poland”. Celem raportu jest zainicjowanie w Polsce debaty nad otwartym udostępnianiem danych badawczych.

Raport składa się z dwóch części. W pierwszej części przeprowadzona została analiza sytuacji prawnej danych badawczych w Polsce, zarówno pod kątem międzynarodowym – europejskiego i światowego kontekstu – jak i pod kątem polskich przepisów. W drugim rozdziale zostały przedstawione i omówione wyniki badań przeprowadzonych wśród reprezentantów polskiej społeczności akademickiej, dotyczących ich stosunku do otwartych danych badawczych i własnych doświadczeń z otwartymi danymi.

Cover

Część pierwsza, prawna, zawiera omówienie wszystkich najważniejszych kwestii prawnych związanych z otwartymi danymi. „Otwarte dane” są tu rozumiane jako takie dane, które można w dowolny sposób wykorzystywać ponownie. Aby dane mogły być w taki sposób otwarte, trzeba zidentyfikować wszystkie prawa chroniące te dane oraz osoby, którym te prawa przysługują. W raporcie omówiono dwie główne grupy praw, które mogą chronić zbiór danych badawczych. Pierwszą grupę stanowią prawa osób (fizycznych lub prawnych), które brały udział w wytworzeniu danych, czyli prawa badaczy zaangażowanych w powstawanie zbioru oraz instytucji naukowych, które ich zatrudniają. Przysługuje im ochrona własności intelektualnej, przede wszystkim z tytułu praw autorskich i ochrony baz danych. Drugą grupę stanowią prawa osób trzecich, czyli osób w jakiś sposób związanych z rozważanym zbiorem danych, ale nie poprzez prowadzenie badań naukowych, w ramach których zbiór danych został wytworzony. Najczęściej są to osoby badane, których zebrane dane dotyczą, ale możliwe są też zupełnie inne powiązania osób zewnętrznych z badaniami naukowymi, np. mogą to być osoby, które wytworzyły jakieś elementy (fotografie, wypowiedzi), które potem badacze włączyli jako obiekty badań do swojego zbioru. Prawa osób trzecich mogą więc obejmować ochronę danych osobowych i dóbr osobistych (prywatności, wizerunku), ale również prawa autorskie do jakichś elementów wykorzystanych w zbiorze.

W dalszej części rozdziału rozważane są zbiory danych jako złożone, ustrukturyzowane obiekty, w których ochrona prawna może przysługiwać na wielu różnych poziomach jednocześnie – na poziomie zbioru danych jako całości, a zarazem osobno na poziomie jego elementów składowych.

W części prawnej opisane zostały również stosowane na świecie rozwiązania problemów prawnych związanych z danymi badawczymi. Opisane są pokrótce najczęściej stosowane otwarte licencje, a na przykładzie kilku znanych na świecie repozytoriów danych omówiono stosowane polityki licencjonowania. Wniosek, jaki wyłania się z tej części raportu, jest taki, że niektóre problemy pozostają nadal nierozwiązane, tak więc ewentualni późniejsi użytkownicy danych stają czasem przed koniecznością samodzielnego rozwikłania niejasności prawnych.

Ostatnia część rozdziału prawnego dotyczy sytuacji prawnej w Polsce. Przedstawione są najistotniejsze aspekty prawa autorskiego i ochrony baz danych (prawo sui generis), a także ochrona danych osobowych i prawo do prywatności. Omówione zostały też sposoby usuwania barier prawnych pojawiających się przy otwieraniu dostępu do danych badawczych.

Drugi rozdział raportu prezentuje wyniki badań empirycznych, w których analizowano postawy polskich naukowców wobec otwartych danych. Pierwsza część badania miała charakter ilościowy. Dane zostały zebrane w lipcu i sierpniu 2015 roku za pomocą ankiety internetowej, rozesłanej do polskich naukowców. Na przestrzeni 2 miesięcy około 630 naukowców (doktorantów, doktorów i profesorów) wypełniło ankietę. Zawierała ona ponad 50 pytań, obejmujących następujące zagadnienia: stosunek do dzielenia się danymi w ogóle, własne doświadczenia z dzieleniem się danymi badawczymi, świadomość kwestii prawnych związanych z danymi, czynniki, które mogłyby skłonić lub zniechęcić pytanych do dzielenia się danymi, a także zakres, w jakim chcieliby się swoimi danymi dzielić (komu chcieliby je udostępnić), i czynniki, którymi się kierują, gdy decydują, czy skorzystać z cudzych danych.

Wyniki ankiety pokazują, że ogólny stosunek do dzielenia się danymi jest zdecydowanie pozytywny w polskiej społeczności akademickiej (autorzy przypominają jednak, że próba respondentów nie była dobierana losowo i nie należy z badania wyciągać wniosków dotyczących całej społeczności naukowej w Polsce). Trzeba jednak zwrócić uwagę, że badani niekoniecznie są zwolennikami w pełni otwartego udostępniania danych – duża część respondentów wolałaby zachować jakąś kontrolę nad przyszłym wykorzystaniem swoich danych. Ważnym wnioskiem z ankiety jest również obserwacja, że wiedza na temat prawnych aspektów korzystania z danych badawczych jest wśród respondentów bardzo ograniczona. Z kolei część dotycząca czynników zachęcających do dzielenia się danymi albo utrudniających dzielenie się wskazuje, że największy wpływ na badaczy miałyby czynniki po pierwsze związane z postępem kariery naukowej, a po drugie usprawniające otwieranie danych, tak by był to proces łatwy i szybki.

Druga część przeprowadzonego badania miała charakter analizy jakościowej. Składała się z 10 pogłębionych wywiadów, również przeprowadzonych w roku 2015. Widać z nich wyraźnie, że jednym z głównych aspektów stwarzających trudności w dzieleniu się danymi jest ich różnorodność: rodzaj i rozmiar danych są tak różne nawet pomiędzy zespołami pracującymi w jednej instytucji naukowej czy w ramach jednej dziedziny nauki, że trudno jest zaproponować jakiekolwiek rozwiązania, które byłyby odpowiednie dla wszystkich. Drugi poważny problem wiąże się z funkcjonującym w Polsce systemem oceny jednostek naukowych. Nie uwzględnia on w żadnym stopniu kwestii związanych z udostępnianiem danych, ani nawet z zarządzaniem danymi, nie stwarza więc żadnej motywacji do dzielenia się danymi ani na poziomie indywidualnym (pojedynczego naukowca), ani na poziomie instytucjonalnym (jednostki naukowej). Motywacją dla tych naukowców, którzy starają się udostępniać innym swoje dane, nie są polskie regulacje, lecz zachęty płynące z międzynarodowej społeczności naukowej lub po prostu osobiste przekonanie, że należy się dzielić. Natomiast na poziomie instytucjonalnym nie widać w Polsce żadnego zainteresowania udostępnianiem danych, przez co naukowcy są w tych kwestiach pozbawieni jakiegokolwiek wsparcia finansowego, technicznego czy prawnego ze strony swoich jednostek.

Ostatnia część raportu zawiera rekomendacje dla polskich naukowców i instytucji naukowych (jednostek naukowych, instytucji finansujących badania, wydawnictw naukowych oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego), mające na celu usprawnienie wymiany danych badawczych.

 

Marta Hoffman-Sommer

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Additional information